wtorek, 25 lutego 2014

Narodziny Dzikusa

Ciężko dokładnie określić moment narodzin Dzikusa. Jak wiele procesów, również ten był rozciągnięty w czasie. Dzikus rodził się nad rzeką w blasku ogniska, w mglistych dolinach górskich i rozświetlonych szczytach, rodził się z gołym tyłkiem w gąszczu pokrzyw podziwiając nadciągające granatowe burzowe chmury sunące po stalowym niebie. Rodził się pośród błyskawic i grzmotów, drżąc skulony przejęty pierwotnym lękiem. Dorastał przemoczony i wychłodzony, głodny i zmęczony, spragniony w upale i szukający schronienia w cieniu drzew. Dorastał w szacunku do Natury, którą uczył się darzyć uczuciem tak złożonym, że nie potrafił go nazwać. Kontakt z Naturą dawał jednak Dzikusowi sił, dostarczał emocji i wrażeń. I tak nawiązała się więź. Najprawdziwsza i najbardziej naturalna, więź człowieka z Naturą.

Dość tych patetycznych banałów! 

Dlaczego Dzikus? Bo uwielbiam "dzikować", łazić po lesie, taplać się w błocie i spać w krzakach. Lubię się zmęczyć, sponiewierać, lubię to, co dzięki temu dostaję - spokój ducha i umysłu.
Dlaczego Szlachetny? Bo nauczyłem się czytać i pisać, a i lampką dobrego wina nie pogardzę, bo jak patrzę na swoje żyły to są błękitne ;).

Kim był Szlachetny Dzikus kiedyś, możecie się dowiedzieć z dzieł myślicieli. Poszukajcie sami.

Kim jest Szlachetny Dzikus w moim wykonaniu dowiecie się z tego bloga. 

Zapraszam.