Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przyroda. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 18 stycznia 2015

Na koniec świata i jeszcze dalej ;) - KGP – Tarnica



Polska wielkim krajem jest. Każdemu kto zada kłam temu twierdzeniu poślę pobłażliwy uśmiech. Oczywiście są większe, ba jest ich wiele ale wszystko jest względne – jak pisał mistrz horroru S.King. W sierpniu 2014 roku wybrałem się w Bieszczady. Wiem, żaden wyczyn, ni ewenement. Tysiące ludzi jeździ w Bieszczady, a jednak One w dalszym ciągu pozostają oklejone etykietką końca świata, przynajmniej w skali lokalnej. Etykieta ta nabiera bardziej wyrazistych kolorów, gdy spędza się 30 godzin w podróży by spotkać się z nimi na parę godzin.


środa, 18 czerwca 2014

KGP - Śnieżka i zdziwienie nad mapą

Początek, czy koniec przygody?
Fala upałów potrafi rozleniwić nawet najzagorzalszego turystycznego aktywistę, o czym dobitnie przekonał mnie fakt, że zastanawiając się nad formą spędzenia ostatniego weekendu, całkiem poważnie brałem pod uwagę wyjazd na morze i anemiczne baraszkowanie pośród złotego piasku nadbałtyckich plaż. Słyszałem już ten morza szum i ptaków śpiew, czułem smak pysznej, świeżo smażonej fląderki przegryzanej frytkami i sałatką z kapusty pekińskiej i łaknąłem słonej bryzy każdą komórką swojego ciała. Bo dawno już się z Bałtykiem nie widzieliśmy. Jednak coś tam gdzieś zaszemrało, może morze później, może jednak w góry, może tak będzie ciekawiej, aktywniej, przyjemniej. No i sen o flądrze z plastykowego talerzyka rozpierzchł się niczym krople wody na hydrofobowej  powłoce kurtki. Poszły się bujać fale, plaże i skrzeczące mewy. Ich miejsce zajęła królowa śniegu i Sudetów, jej wyniosłość Śnieżka.

piątek, 6 czerwca 2014

Odra - Droga H2O - Etap II

Spoglądając na mapę drogową z łatwością można zobaczyć różne, kolorowe linie. Od wąziutkich, białych kresek, przez troszkę szersze żółte i pomarańczowe tasiemki, aż po czerwone wstęgi, które jako pierwsze rzucają się w oczy i tną przestrzeń mapy w ciężkie do określenia kształty. Czasem nasze oko zawiesi się na chwilę w zadumie nad biało-granatową linią symbolizującą autostradę, a raczej dłuższy bądź krótszy fragment jej planowanego przebiegu. Pośród tych wszystkich linii, pod nimi właściwie, spostrzegawczy czytelnik ujrzy nieśmiało wychylający się błękitny szlak. Szlak biegnący swym niezmiennym torem od setek lat. Czytelnik zauważy rzekę, a jeśli płomień dzikusa jest w nim wystarczająco jasny, zauważy coś jeszcze...

Odra

Zauważy drogę.

Jeśli przyjmiemy, że Bystrzyca była zapomnianą drogą gminną, to dzisiaj przejedziemy się pełnoprawną drogą krajową z odcinkami drogi ekspresowej.

 Dzisiaj jedziemy Odrą.





piątek, 16 maja 2014

Życie ostre jak.... MACZETA!! ;)



Z zamiarem kupienia jakiejś maczety nosiłem się dość długo. Rozpatrywałem przede wszytki zasadność zabierania tego typu narzędzia na leśne harce. Ani to siekierka, ani nóż. Czy jest mi to w ogóle potrzebne?
Świeżutki Junior w świątecznej scenerii.
Moje wahania zostały wykorzystanie przez bliskich. Dostałem maczetę pod choinkę ;) Muszę przyznać, że obdarowano mnie modelem, którego kupna nie brałem zupełnie pod uwagę. Co więcej, widząc ją po raz pierwszy nastawiony byłem dość sceptycznie. No bo jak, maczeta z piłą?

No, ale spokojnie. Daliśmy sobie czas na zapoznanie i dotarcie. Teraz po 1,5 roku myślę, że znamy się już nieźle i co nieco możemy o sobie powiedzieć.




wtorek, 25 lutego 2014

Narodziny Dzikusa

Ciężko dokładnie określić moment narodzin Dzikusa. Jak wiele procesów, również ten był rozciągnięty w czasie. Dzikus rodził się nad rzeką w blasku ogniska, w mglistych dolinach górskich i rozświetlonych szczytach, rodził się z gołym tyłkiem w gąszczu pokrzyw podziwiając nadciągające granatowe burzowe chmury sunące po stalowym niebie. Rodził się pośród błyskawic i grzmotów, drżąc skulony przejęty pierwotnym lękiem. Dorastał przemoczony i wychłodzony, głodny i zmęczony, spragniony w upale i szukający schronienia w cieniu drzew. Dorastał w szacunku do Natury, którą uczył się darzyć uczuciem tak złożonym, że nie potrafił go nazwać. Kontakt z Naturą dawał jednak Dzikusowi sił, dostarczał emocji i wrażeń. I tak nawiązała się więź. Najprawdziwsza i najbardziej naturalna, więź człowieka z Naturą.

Dość tych patetycznych banałów! 

Dlaczego Dzikus? Bo uwielbiam "dzikować", łazić po lesie, taplać się w błocie i spać w krzakach. Lubię się zmęczyć, sponiewierać, lubię to, co dzięki temu dostaję - spokój ducha i umysłu.
Dlaczego Szlachetny? Bo nauczyłem się czytać i pisać, a i lampką dobrego wina nie pogardzę, bo jak patrzę na swoje żyły to są błękitne ;).

Kim był Szlachetny Dzikus kiedyś, możecie się dowiedzieć z dzieł myślicieli. Poszukajcie sami.

Kim jest Szlachetny Dzikus w moim wykonaniu dowiecie się z tego bloga. 

Zapraszam.